50 ROCZNICA
ZDOBYCIA IMIENIA SZARYCH SZEREGÓW
PRZEZ HUFIEC ZHP WARSZAWA-MOKOTÓW
1 9 6 7 — 2 0 1 7
Przesłanie wygłoszone 23 września 2017 roku przez hm Wiesława Paluszyńskiego, komendanta Hufca w latach 1976–1982 , przed pomnikiem Mikołaja Kopernika, na Apelu Hufca ZHP Warszawa Mokotów w 50 Rocznicę zdobycia imienia Szarych Szeregów.
Druhny i Druhowie, Drodzy harcerze Szarych Szeregów
Szanowni Goście,
Wrzesień 1967 roku, to był dla Instruktorek i Instruktorów, harcerek i harcerzy Hufca Mokotów moment zakończenia kampanii zdobywania imienia i początek czegoś znacznie trudniejszego, codziennej pracy harcerskiej zgodnej z etosem naszego patrona.
Szare Szeregi, legenda pracy harcerskiej w najtragiczniejszych latach dla naszego Kraju. Wybraliśmy tego Bohatera świadomie i z samozaparciem. Chcieliśmy, instruktorzy hufca Warszawa Mokotów starsi i młodsi, wpisać go w nasz program wychowawczy, wyciągnąć ze społecznego niebytu po 20 latach od zakończenia okupacyjnej harcerskiej służby. Wtedy było jeszcze wielu uczestników okupacyjnych walk i służby w szarych Szeregach. Żołnierzy harcerskich batalionów Armii Krajowej Zośka, Parasol, Wigry, żołnierzy Powstania Warszawskiego i Akcji Burza, harcerzy z Bojowych Szkół i Zawiszy.
Udzielili nam wsparcia Naczelnicy Szarych Stanisław Broniewski i Leon Marszałek. Wspierał nas Aleksander Kamiński, Jan Rossman, Stefan Mirowski, Wiktor Szeliński, Zygmunt Kaczyński, Stanisław Sieradzki, Witold Sikorski, Bogdan Deczkowski, były z nami harcerki Hanna Zawadzka, Danuta Bytnar, Danuta Rossman, całe grono instruktorek błękitnej czternastki i wielu i wiele innych których nie sposób dzisiaj wymienić.
Musimy na tym Apelu w 50 rocznicę zdobycia przez mokotowski Hufiec Związku Harcerstwa Polskiego imienia szarych Szeregów wyrazić naszą głęboką wdzięczność im wszystkim, za okazane nam wtedy zaufanie i pewność iż będziemy godnym depozytariuszem szaroszeregowych wartości. Staraliśmy się przez te lata, my to kolejne pokolenia instruktorek, instruktorów, harcerek i harcerzy, zuchenek i zuchów sprostać temu zadaniu.
Po 10 latach naszej pracy w Bohaterem, w 1976 roku, mieliśmy wątpliwości, czy stanowi on dla środowiska Hufca wystarczający impuls wychowawczy. Wtedy postanowiliśmy rozszerzyć naszą służbę na teren całej polski. Zaprosić na Rajd Arsenał środowiska, które chciały poznać naszego bohatera i przenieść jego myśl wychowawczą poza Stolicę. Postanowiliśmy znaczyć naszą harcerską drogę spotkań z postaciami naszych patronów w postaci tablic pamiątkowych. Zaczęliśmy od tablicy Janka Bytnara odsłoniętej w 1980 roku w Al. Niepodległości, potem w 1981 roku odsłoniliśmy Tablicę poświęconą Florianowi Marciniakowi, pierwszemu Naczelnikowi Szarych Szeregów, w miejscu jego śmierci w obozie koncentracyjnym Gross Rosen. W tym samym roku w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej, dzięki ogromnemu wsparciu ówczesnego rektora prof. Władysława Findeisena, odsłoniliśmy tablicę poświęconą Tadeuszowi Zawadzkiemu.
W 1982 roku przypadała 15 rocznica zdobycia imienia, którą chcieliśmy uczcić odsłaniając ostatnią z zaplanowanych tablic, poświęconą Alkowi Dawidowskiemu. Jednak historia chciała inaczej, stan wojenny unieważnił nasze zgody i ta tablica przez wiele lat stanowiła symbol niedokończonej idei. Dzisiaj Hufiec, jego kolejne instruktorskie i harcerskie pokolenia po 35 latach doprowadziły do finału tę ideę !!!
Tablica została odsłonięta. Odsłoniła ją ostatnia żyjąca instruktorka harcerska która znała osobiście wszystkich chłopców z Kamieni na Szaniec, Druhna Danuta Zdanowicz Rossmanowa. Harcerka błękitnej czternastki, komendantka Wojskowej Służby Kobiet Batalionu Ostoja, adiutantka Tadeusza Zawadzkiego Zośki, po wojnie pracownik Zakładu Higieny Psychicznej i Instytutu Kształtowania Środowiska. Uczestniczka akcji N i organizacji małego sabotażu Wawer. To w ogródku przy domu jej i Jana Rossmana na Żoliborzu została przechowana, znajdująca się dzisiaj w Muzeum Historycznym Miasta Warszawy a zdjęta przez Alka z pomnika Kopernika niemiecka tablica.
To do niej napisał Alek w kwietniu 1942 roku: „ Jestem pełen uznania w stosunku do Twoich wyczynów i postawy….Trzeba przyznać, że zdałaś i zdajesz egzamin świetnie. W każdym razie to, czegoś dokonała, to bardzo wiele. Widzisz to jest to zadowolenie i duma z tego, że wie się o kimś dzielnym.”
Symbolicznie wspólnie z druhną Danutą tablicę odsłonił hm Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy, długoletni instruktor Chorągwi Warszawskiej ZHP im. Bohaterów Warszawy. To symboliczna klamra spinająca wiele lat harcerskiej służby wielu pokoleń instruktorów dla naszego ukochanego miasta Warszawy.
Pewien etap dzisiaj się skończył, skończył symbolicznie, wchodzimy w kolejne półwiecze harcerskich mokotowskich spotkań z Szarymi Szeregami. Teraz Wam, współczesnym instruktorom i współczesnym harcerzom, a może także i kolejnym pokoleniom mokotowskiej wiary, przyjdzie szukać swoich ścieżek poznania ich myśli wychowawczej, istoty ich służby. Gwarantuję Wam, że jeszcze niejedno Was zadziwi w tym poznawaniu, niejedno Was zainspiruje w waszym dorosłym życiu, jeśli zechcecie szukać wnikliwie a nie powierzchownie.
Wierzymy my, instruktorzy tego pierwszego półwiecza, że podejmiecie służbę rozpropagowania naszego bohatera wśród jak największej liczby mokotowskich szkół, mokotowskiej młodzieży, polskiej młodzieży. Że duch szaroszeregowej myśli wychowawczej pobudzi Was do nieszablonowych działań, a w efekcie pozwoli osiągnąć wiele satysfakcji i osobistych sukcesów oraz radości z harcerskiej służby. A przede wszystkim, że ułatwi Wam wejście w dorosłość i zawodowe sukcesy, tak jak ułatwił to naszemu pokoleniu.
Chcieliśmy przed laty, aby gawędę na odsłonięciu tej tablicy przy pomniku Kopernika wygłosił Stanisław Broniewski „Orsza”, wielki przyjaciel naszego hufca. Ale nie ma go wśród nas odszedł na wieczną wartę wraz z końcem XX wieku. Ale są jego słowa wypowiedziane podczas odsłonięcia Tablicy Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” i niech te słowa „Orszy” do Nas teraz przemówią:
Zginął on, zginęli koledzy z Batalionu Zośka w akcjach dywersyjnych w czasie okupacji, a potem w Powstaniu Warszawskim, na Woli, na Starówce, na Czerniakowie. Padali „jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Kamienie – i w tej chwili wracamy znów do kamienia- do tablicy i chcemy tą tablicą zakuć te wartości, ażeby przekazać je młodzieży. Jesteśmy świadkami, jesteśmy współuczestnikami przekazywania w tym momencie młodzieży polskiej tych wartości. Jeśli tej młodzieży jest w tej chwili niewiele, to będzie tutaj czytać, będzie rozumieć, co to wszystko znaczy i co to były „kamienie przez Boga rzucane na szaniec”.
Czuwajcie !!!