50 ROCZNICA
ZDOBYCIA IMIENIA SZARYCH SZEREGÓW
PRZEZ HUFIEC ZHP WARSZAWA-MOKOTÓW
1 9 6 7 — 2 0 1 7
hm. Barbara Wierzbicka
Przyjęcie Imienia — zapiski programowca
O przyjęciu imienia przez Hufiec do dziś myślę bardzo emocjonalnie, pamięć podsuwa obrazy sukcesów, a zaciera kłopoty, zmagania i niepowodzenia. Z tego powodu przedstawiam (na podstawie strzępów notatek) suchy zapis głównych działań.
I. „Dojście” do Bohatera
W marcu 1966 r. nastąpiła zmiana na stanowisku komendanta Hufca, która spowodowała powrót grupy instruktorów z dawnego Hufca Wilanów. Zespół ten nie dysponował pełną wiedzą o aktualnym stanie drużyn, część z nich całkowicie zerwała kontakt z Hufcem. Spis z kwietnia 1966 r. stwierdzał, że istniało 21 drużyn zuchowych, 48 drużyn młodszych, 17 starszoharcerskich.
Kierownictwo Hufca postanowiło skupić się na kierowaniu drużynami przez program. Chorągiew Stołeczna rozpoczęła pracę nad przyjęciem imienia „Bohaterów Warszawy”, Hufce Warszawskie zdobywały imiona, uznaliśmy, że jest to szansa odbudowy naszego Hufca. Postanowiliśmy skupić instruktorów wokół ważnej sprawy i wykorzystać sprawdzone wzorce osobowe.
Cykl „Bohater Hufca” podzieliliśmy na dwa etapy:
- Bohater drużyny
Drużyny na nowo poznawały swego (często „uśpionego”) bohatera, a w kilku przypadkach nastąpiła zmiana bohatera; wracano do starych lub tworzono nowe tradycje, drużyny szyły proporce, poprawiały umundurowanie, tworzyły kroniki. Udział w kampanii chorągwianej „Twój dom, numer, ulica” rozbudził zainteresowanie dzielnicą, zaczynaliśmy być „my z Mokotowa”.
- Bohater Hufca
W kręgu instruktorów rozpoczęliśmy dyskusję nad imieniem dla Hufca. Przydały się wnioski i spostrzeżenia z „ożywiania” bohaterów drużyn.
Okres od września 1966 przeznaczyliśmy na określenie cech naszego bohatera. W efekcie ustaliliśmy, że nasz bohater powinien mieć następujące cechy zasadnicze:
- Bohater musi być niekwestionowanym autorytetem moralnym.
- Bohater musi być „zbiorowy” , aby szczepy i drużyny mogły czerpać z niego swoje imiona.
- Bohater musi być „nieodległy” — zbyt oddalony historycznie nie działa na emocje.
- Bohater powinien być „młodzieżowy” — młodzież z zasady ma krytyczny stosunek do dorosłych.
- Bohater musi być ekspresyjny i sceniczny, aby łatwo wywołać zainteresowanie.
Zestawienie tych cech prowadziło wprost do „Szarych Szeregów”, przyjęcie tego imienia było marzeniem kadry Hufca.
Rozpoczęły się konsultacje z władzami harcerskimi, politycznymi i państwowymi. Nikt nie odmawiał, ale nie było też odważnego, który wyraziłby zgodę. Termin przyjęcia imienia wyznaczony początkowo na maj — czerwiec 1967 (z braku zgody) przesunęliśmy na wrzesień, co w konsekwencji wyszło Hufcowi na dobre, ponieważ znacznie wzbogaciliśmy naszą kampanię „Bohater”.
O zmaganiach z władzami, przeszkodach i nieoczekiwanych sojusznikach na pewno napiszą ci, którzy te boje prowadzili. Kierownictwo Hufca konsekwentnie odrzucało wszystkie podsuwane nam propozycje. Koniec maja był dramatyczny, z jednej strony naciski, aby Hufiec przyjął wreszcie jakieś imię, z drugiej brak zgody na naszą propozycję. Wreszcie w czerwcu zdarzył się „cud”. 10 czerwca 1967 r. otrzymaliśmy pismo z komendy Chorągwi.
Nieoficjalnie wiemy, że sprawcą „cudu” był druh Zygmunt Kaczyński, któremu udało się pozyskać dla naszej sprawy Marszałka Mariana Spychalskiego — Przewodniczącego Rady Państwa, Przewodniczącego Głównej Rady Przyjaciół Harcerstwa. Jego interwencja spowodowała wyrażenie zgody „na samej górze”.
W drużynach w tym czasie nadal prowadziliśmy przygotowania.
II. Przygotowania do przyjęcia imienia
- Gry i zabawy oparte na wzorach akcji szaroszeregowych — ożywiło się zdobywanie stopni, podchody, szkice, sygnalizacja, dokładne poznawanie terenu wokół miejsca działania drużyny, najbliższe przejścia, rejestr miejsc pamięci, rejestr budynków ze śladami walk — był to w drużynach „bohater wojujący”.
- Nawiązywanie kontaktów z żyjącymi członkami Szarych Szeregów i rodzinami poległych. Po 20 latach szykan i przemilczeń dzięki naszym harcerzom przywrócono pamięć o harcerzach czasów wojny — czyż nie jest to powód do radości i satysfakcji?
- Uznaliśmy, że każdy harcerz naszego Hufca powinien wiedzieć o Bohaterze pewne określone minimum. Tak powstał regulamin Plakietki Hufca. Z kilku projektów (w tym znanej plastyczki Hanny Hiszpańskiej-Nejmanowej) wybrany został projekt plakietki druha hm. Władysława Czarneckiego. Plakietkę tę do dziś noszą mokotowscy harcerze. Pierwsze Plakietki były równocześnie „cegiełkami na sztandar”; integralną częścią Plakietki był napis: „Fundator sztandaru”.
- Jedną z najważniejszych decyzji (i bardzo ryzykownych) kadry Hufca było ustalenie, że sztandar uszyjemy sami na obozie w Orżynach z elementów wykonanych przez harcerzy na wszystkich obozach Hufca. Sztandar, wg. projektu druha W. Czarneckiego, został zrobiony w Orżynach techniką aplikacji (oryginał Sztandaru znajduje się w Muzeum Harcerstwa).
GK ZHP zatwierdziła projekt z pewnymi oporami, nasz sztandar odbiega od obowiązującego schematu; drzewce wieńczy oryginalny orzeł z 1863 roku, inne różnice wyszukajcie sami. - Na obozach nastąpiła pełna mobilizacja drużyn, kompletowano (ustalano) umundurowanie, szyto proporce, wykonywano godła i ćwiczono musztrę.
- Rada Przyjaciół Harcerstwa wydała broszurę pt. „Szare Szeregi — Bohater Hufca Mokotów” — pierwsze wydawnictwo o tej tematyce po 20 latach milczenia.
III. Wrzesień 1967
Był to chyba najpracowitszy miesiąc w dziejach Hufca:
- W drużynach zdobywano Plakietkę Hufca.
- Zawiadamiano mieszkańców Dzielnicy o mającym nastąpić przyjęciu Imienia, przez:
a) szeroką akcję (harcerze w przydzielonych domach pukali do wszystkich drzwi) wypożyczania książek o Szarych Szeregach, informując o zbliżającej się uroczystości;
b) akcję informacyjną na ulicach Dzielnicy. - Przygotowywano Capstrzyk i Centralną uroczystość.
- Prowadzono intensywną naukę piosenek o tematyce wojennej.
- Porządkowano miejsca pamięci w Dzielnicy.
Noc przed Świętem Hufca komenda przeżyła w amoku w lokalu Hufca, Julek Kędzierski „ćwiczył” Staszka Zawadzkiego — chorążego pocztu, Hankę Marcinkowską i mnie zamknięto w pokoju komendanta z poleceniem napisania rozkazu, Jagoda Rynkiewicz wyłapywała wszelkie niedociągnięcia, wróżąc ponuro, że wszystko się zawali — ale to już całkiem inna opowieść.
Przyjęcie Imienia
- Capstrzyk instruktorski przy kwaterze Szarych Szeregów (a właściwie przy kwaterze Batalionu Zośka) — zaciągnięcie wart przy grobach, zapalenie światełek, apel poległych transmitowany bezpośrednio w Dzienniku TV (tekst w załączeniu).
- Uroczystość na Stadionie Warszawianki
a) przemarsz drużyn i szczepów przez Dzielnicę,
b) ślubowanie,
c) akt nadania Imienia,
d) wręczenie Sztandaru,
e) odjazd gazików z kwiatami, które zostały złożone w miejscach pamięci. - Uroczysta wizyta Rady Hufca u Przewodniczącego Dzielnicowej Rady Narodowej Warszawa Mokotów.
Realizacja cyklu „Bohater Hufca” spełniła oczekiwania komendy, powstał bardzo silny i zwarty zespół instruktorski, wiele pomysłów programowych przetrwało całe lata. Hufiec stał się potęgą programową, a przyjaźnie wtedy zawarte trwają do dziś. Po 50 latach możemy zameldować naszemu Bohaterowi, że Jego program „na pojutrze” wykonaliśmy najlepiej jak można było w ówczesnych warunkach, a często wbrew nim.